Dlaczego z roku na rok powstaje ich coraz więcej? Czy Polacy rzeczywiście wolą segmenty od domów jednorodzinnych? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań dotyczących zabudowy wielorodzinnej znajdziesz w poniższym artykule.

Warszawa rozrasta się w zastraszającym tempie. Przybywa ludności napływowej, która do Stolicy migruje z całej Polski ze względu na bogatą ofertę edukacyjną i zawodową. Ale nie wszyscy docelowo chcą osiąść w ścisłym centrum miasta… Młodzi ludzie poszukują bardziej dogodnych warunków mieszkaniowych do założenia rodziny.

W związku z tym coraz większym zainteresowaniem zaczynają się cieszyć okoliczne miejscowości – Nowa Iwiczna, Piaseczno, Lesznowola, Józefosław – na terenie których deweloperzy stawiają segmenty oraz domy w zabudowie szeregowej lub bliźniaczej. Podobne inwestycje realizuje się także w wybranych dzielnicach Stolicy, np. na warszawskim Ursynowie.

Dlaczego segmenty, a nie jednorodzinne domy wolnostojące?

U podłoża decyzji planistycznych leżą oczywiście finanse. Żeby inwestycja była opłacalna deweloperzy muszą wypracować zysk na z góry określonym poziomie. Mając do dyspozycji działkę inwestycyjną, która daje możliwość wzniesienia sześciu wolnostojących domów jednorodzinnych lub sześciu segmentów większość z nich podejmie decyzję o budowie segmentów.

Dlaczego? Bo wbrew pozorom, łatwiej będzie sprzedać 24 segmenty z ogródkami (http://lakevillage.pl) niż 6 domów jednorodzinnych z ogrodami. A w przypadku dogodniej lokalizacji i dużego zainteresowania potencjalnych nabywców z łatwością można osiągnąć zysk wyższy od planowanego, i to bez drastycznego podnoszenia ceny za metr kwadratowy. W przypadku domów jednorodzinnych cena wyjściowa (na granicy opłacalności inwestycji) jest już na tyle wysoka, że skutecznie odstrasza potencjalnych kupców.

Segmenty opłacają się deweloperom, a co z nabywcami?

Paradoksalnie – jak pokazuje m.in. przykład inwestycji realizowanej w gminie Lesznowola – inwestycje mieszkaniowe oparte na segmentach to inwestycje typu win-win. Deweloperzy zyskują na obniżeniu ceny jednostkowej (jednostką jest w tym przypadku segment traktowany jako odrębny lokal mieszkalny), przy jednoczesnym zwiększeniu liczby dostępnych jednostek aż czterokrotnie.

Nabywcy zyskują na obniżeniu ceny jednostkowej, tracąc przy tym na metrażu jednostki, ale zyskując na innych czynnikach, takich jak lokalizacja. Nic więc dziwnego w tym, że wyprowadzając się z centrów miast coraz chętniej wybieramy segmenty. Decydując się na segment uzyskujemy możliwość połączenia zalet mieszkania na spokojnej prowincji z atutami mieszkania w dużym mieście, co przy zakupie wolnostojącego domu jednorodzinnego w identycznej lokalizacji mogłoby się okazać inwestycją nie do udźwignięcia. Dodatkowo zmianie ulegają trendy mieszkaniowe. Coraz większa liczba Polaków przedkłada swobodę i minimalizm nad przesadny metraż domu.